środa, 21 października 2009

The time has come

Stało się.
Osiągnąłem granicę magicznych 25 Buy-inów (czyli 625$ w tym przypadku), które ,jak mówi teoria, mają pozwolić mi na bezpieczną grę na kolejnym limicie. Zaczyna się już robić ciekawiej. NL25 to już coś. Może się trochę ociągam, bo pewnie już od dawna radziłbym sobie nieźle na tym limicie ale ja wolę się zabezpieczyć :P W końcu nigdy nic nie wiadomo ;) Ostatni tydzień, a nawet półtora, to upswing. Dla niewtajemniczonych chodzi o to, że wygrywałem non-stop. Szczęście odgrywało tutaj drugorzędną rolę. Polubiłem Full Tilt Poker i jak widać z wzajemnością :)
Teraz trzeba jeszcze powtórzyć teorię i do boju!!




PS. Wykres nie zawiera okresu kiedy przegrałem ok 50$ :P Dane są w Andrychowie, jak tylko wrócę to je dorzucę, żeby nie było, że tylko wygrywam

1 komentarz:

  1. 1. No nieźle!
    2. Imponująca również aktywność na blogu
    3. ja już praktycznie nie gram (jak zwykle w koncu się znudziłem + praca jednak męczy :P )

    OdpowiedzUsuń