czwartek, 28 lipca 2011

Nowa gwiazda na piłkarskim niebie.

Neymar po raz kolejny udowodnił, że jest nieoszlifowanym diamentem w piłkarskim świecie. Jeśli ktoś miał wątpliwości co do tego, że kwoty oferowane przez największe kluby Europy za jego transfer są mocno przesadzone, to po obejrzeniu poniższego filmu powinien zmienić zdanie.

Neymar do Juve ;)

wtorek, 26 lipca 2011

Powrót do rzeczywistości.

Wszystko co piękne kiedyś się kończy.
Przedwczoraj wróciłem do szarej krakowskiej rzeczywistości...

Nie sądziłem, że tak szybko będzie mi brakować wakacyjnych uciech.
Niby mam jeszcze tydzień wolności, lecz to już nie to samo. Niektórych problemów nie da się dłużej ignorować i trzeba się z nimi zmierzyć.

Jednak VIP Trip był wyjątkowy. Jak było? Na blogu szczegółów nie zdradzę :P
Jeśli jest ktoś ciekawski to zapraszam na piwko/kawkę i pogaduchy. Żadnego internetowego czatowania! Tego typu wypady uświadamiają jak niezwykle ważne są kontakty międzyludzkie. Zwykła rozmowa, spacer, taniec znaczą dużo więcej niż facebook czy youtube. Zapamiętam każdy szczegół tego wyjazdu, dosłownie każdy...

Wiadomością dnia jest to, że poszukuję lokum. Mój poprzedni post możliwości wynajmu pokoju w naszym mieszkaniu nie jest już aktualny. Czas najwyższy na zmiany. Póki co wciąż Kraków ale kto wie, może kiedyś zdecyduje się na bardziej radykalne ruchy (pozdrawiam ekipę Wrocławską ;)).

Dziękuję wszystkim, którzy pomimo braku przypomnienia na facebooku pamiętali o moich urodzinach! Bardzo miło jest czytać życzenia leżąc do góry brzuchem na bałtyckiej plaży :)

Imprezka urodzinowa odbędzie się ze sporym opóźnieniem.
Przewidywany termin to połowa sierpnia.
O szczegółach później.

Pozdro600 od Ciepłego ;)



PS. Dla jasności to nie jest zdjęcie z obozu pracy tylko scena otwierania wina na plaży ;)

niedziela, 17 lipca 2011

VIP Trip

Plany, plany, plany, plany.
Dupa, dupa, dupa, dupa.

Tak właśnie skończyło się planowanie tegorocznych wspólnych wakacji.
Początkowo byłem mocno zirytowany całą sytuacją i faktem jak ludzie łatwo zmieniają zdanie lub też składają obietnice bez pokrycia. Z biegiem czasu mi przeszło, wrzuciłem na luz i powiedziałem sobie "Nic na siłę" (tzn. z niewielką pomocą sobie tak powiedziałem ale jednak!).

I co?
I za 7 godzin jadę na najbardziej spontaniczny wyjazd mojego życia. Gdzie? Powiem jak wrócę bo sam dokładnie nie wiem. Jedyne co wiem, to to, że będę się świetnie bawił. Łączność ze mną będzie mocno ograniczona więc jeśli macie jakąś sprawę do mnie to bardzo mi przykro musicie ustawić się w kolejce i grzecznie poczekać na mój powrót :)

"Wakacje to nie czas i miejsce. Wakacje to stan umysłu."
I tego się trzymajmy...

Adios!!!

środa, 13 lipca 2011

Riffs from Hell - część 2

Czas na kolejny Riff.
Tym razem będzie jeszcze mocniej.

Przed państwem Pantera.

Chyba żaden fan rockowych brzmień nie wyobraża sobie zestawienia, w którym zabrakłoby Pantery. A jeśli Pantera to im Dimebag Darell. Jego kreatywność i technika przez lata pozostaną wzorem dla młodych adeptów sztuki szarpania strun. Charakterystycznym elementem, z którego słynął Dimebag były piski. Piski, które zwykłego słuchacza mogą przyprawić o solidną migrenę. Jak on to robi? Ano tak:



Wróćmy jednak to samej Pantery. Gdybym chciał wymienić wszystkie utwory ze świetnymi riffami post miałbym chyba kilka stron. Trzeba coś wybrać...

Pójdę za głosem serca i wybiorę kawałek dzięki któremu poznałem Pantere. Po raz pierwszy usłyszałem go na liście przebojów VIVY 2 czyli lata temu. Pamiętam dokładnie ten teledysk i energię jaką niósł ze sobą. Mowa o "Revolution is my name". Riff, na którym chciałbym się skupić znajduje się zaraz na początku kawałka. Enjoy!!!

>

Swoj drogą na YT jest teledysk o lepszej jakości jednak nie można go umieścić :/
Oto link:

PANTERA - REVOLUTION IS MY NAME

PS. Dla bardziej wrażliwych czytelników - obiecuję, zamieścić w najbliższym czasie kilka bardziej znanych i lżejszych kawałków ;) Póki co edukujcie się :P

Poszukiwani współlokatorzy !!!

Wszystko się kiedyś kończy. Po dwóch latach wspólnego mieszkania Krupnik i Gawło nas opuszczają :( Długo by pisać dlaczego będzie nam ich brakować jednak trzeba patrzeć w przyszłość.

Z związku z ich wyprowadzką poszukujemy nowych lokatorów. Zajmowany przez nich pokój jest idealny dla dwóch osób, w szczególności pary lub dziewczyn. Jeśli dobrze pamiętam to po wyprowadzce zostanie tam łóżko w postaci wygodnej rozkładanej kanapy (czy coś jeszcze nie wiem, zobaczymy jak sprawy się potoczą). Dodatkowo jest z niego wyjście na niewielki balkonik (czego im zawsze zazdrościłem!). Samo mieszkanie jest 3 pokojowe (68m2). Kuchnia jest duża i dobrze wyposażona (lodówko-zamrażarka, zmywarka, kuchenka mikrofalowa i masa różnych sprzętów). Łazienka z kabiną prysznicową oraz wanną (praleczka oczywiście w zestawie).

Okolica niezwykle przyjemna. Zaraz obok jest plac zabaw a do centrum jest dosłownie 6 przystanków tramwajowych. Mamy też świetne połączenie w Północą Krakowa oraz Nowym Kleparzem. Blisko jest Kaufland a i mniejszych marketów nie brakuje. Budynek jest takim nowoczesnym bloczkiem dwupiętrowym.

Na koniec największa zaleta. LOKATORZY :)

Cenowo za pokój wychodzi 900zł + rachunki (średnio 100zl miesięcznie). Czyli mniej więcej 500zł miesięcznie co wg mnie przy obecnych warunkach oraz bądź co bądź wysokim standardzie tego mieszkania jest ceną bardzo przystępną.
Umowa jest z 2-miesięcznym okresem wypowiedzenia (takie życzenie właścicielki).

Jeśli znacie kogoś zainteresowanego lub sami jesteście zainteresowanie to proszę piszcie jak najszybciej!

Wprowadzić można się już od sierpnia :)
Im wcześniej ktoś się wprowadzi, tym wcześniej zrobimy parapetówkę :)

Zamieszczam kilka zdjęć zrobionych jeszcze 2 lata temu, zaraz przed tym jak zaczęliśmy tutaj mieszkać.








niedziela, 10 lipca 2011

Riffs from Hell - część 1

Ci którzy znają mój styl gry na gitarze wiedzą, że nigdy nie byłem typem lubującym się w skomplikowanych arpeggiach, sweepach czy efektownym tappingu. Zawsze rajcowały mnie solidne riffy. Takie, które niosą ze sobą więcej energii niż elektrownia w Fukushimie. Takie, które sprawiają, że mam motylki w brzuchu i wyobrażam sobie siebie grającego je przed wielotysięczną publicznością. Dlatego moim idolem nigdy nie będzie Kirk Hammet czy Joe Satriani. Ja zawsze podziwiać będę Hetfielda, Tremontiego czy Dimebaga (chociaż ten ostatni solówki grał nie z tej ziemi). Dlaczego? Bo tak!!! :P

Tym optymistycznym akcentem zaczynam serię postów w którym prezentować będę najciekawsze riffy muzyki rockowej (oczywiście moim skromnym zdaniem).

Kolejność nie gra roli, wszystkie kocham tak samo jednak zacznę od riffu który przez ostatnie miesiące dręczy mnie dniami i nocami. Głównie dlatego, że jest cholernie trudny do zagrania! A ja za punkt honoru postawiłem sobie nauczenie się całego kawałka. Słucham go codziennie, zazwyczaj wtedy gdy brakuje mi energii lub desperacko jej potrzebuje. To jeden z tych riffów, który sprawia, że moje serce bije szybciej...Nie przedłużam, przed Wami Alter Bridge - "One day Remains" Riff od 0:18 dla topornych ;)


czwartek, 7 lipca 2011

Keeping Keeley

Moim skromnym zdaniem jedna z najciekawszych kampanii reklamowych jakie powstały :)
Cel jest prosty - nie wypuścić Keeley z naszych męskich łap :D Nie jest to takie proste bo dziewczynie nie tak łatwo zaimponować. Ale dla chcącego nic trudnego ;)

Enjoy lads!

KEEPING KEELY - LYNX

niedziela, 3 lipca 2011

Nocny post

Jedne z najciekawszych postów jakie do tej pory napisałem zostały stworzone późną nocą. Podczas studiów mój tryb życia był inny od obecnego i często zdarzało mi się wracać do domu, siadać przed komputerem, i pisać, w środku nocy oczywiście. Mam wrażenie, że wszystkie te wpisy były bardzo szczere i sensowne. Zobaczymy jak pójdzie z tym...

Dzisiejszego popołudnia miałem okazję uczestniczyć w festiwalu kultury żydowskiej, który odbył się, jak co roku, na krakowskim Kazimierzu. Z niewyjaśnionych przyczyn lubię słuchać żydowskiej muzyki, choć do innych aspektów tejże kultury nie podchodzę już tak entuzjastycznie. Wieczór rozpoczął się od oglądania festiwalu... w Internecie! Oj śmiechu było co nie miara. Wyglądało to bardzo swojsko i amatorsko, jednak było niezwykle autentyczne (i te białe włosy przez wiatr rozrzucone, niczym łany zboża w sierpniową noc drżące...). Gdy już ruszyliśmy swoje zacne dupska na miasto okazało się, że jest łokropnie zimno jak na początek lata. No cóż, trzeba być twardym i zacisnąć zęby. Żadnego narzekania!

Spodziewałem się, że na ulicy Szerokiej będzie taki tłum, że mogą być problemy z zobaczeniem sceny. Na szczęście było inaczej, i bez większych problemów mogliśmy podejść bliżej. Jedną z gwiazd wieczoru był zespół Abraham Incorporated z Nowego Yorku. Dawno nie czułem takiej pozytywnej energii! Ludzie bawili się przy ogródkach, barach, płotach, bramach i na placach czyli dosłownie wszędzie. Nikt się nie krępuje, każdy robi to co lubi! Oby więcej takich zespołów. Dla zainteresowanych poniżej próbka umiejętności nowojorczyków.



Zaraz po zakończeniu tego koncertu, a przed rozpoczęciem kolejnego, tuż obok mnie zaczęła się organizować spora grupa młodych ludzi (wyglądali na wycieczkę z Izraela). Z uśmiechem na ustach chwycili się pod ramiona, uformowali szerokie koło i zaczęli tańczyć oraz wspólnie śpiewać. Było to niezwykle spontaniczne i bardzo prawdziwe, a ja po raz kolejny poczułem się jakbym miał 16 lat... Z minuty na minutę grupa rosła w siłę, a w momencie gdy rozpoczął się kolejny koncert zabawa zmieniła formę z zespołowej na bardziej indywidualną, co w dużym skrócie znaczy, że dzieciaki wpadły w szał i tańczyły jak poparzone. Po krótkiej chwili zmyliśmy się w celu sprawdzenia czy istnieje szansa dopchania się do zapiekanek u Endziora...

Nic ciekawego się potem nie zdarzyło, i takim sposobem piszę kolejnego posta...

Zastanawiam się czy warto rozbudować tę notkę o własne przemyślenia i takie tak pierdoły. Pomimo, że moje życie bardzo powoli zaczyna wracać na dobry tor (ociężale jak lokomotywa ale ważne, że do przodu) to wciąż jest sporo spraw niewyjaśnionych i trudnych. Daruję sobie (a raczej Wam) tym razem i postaram się napisać coś więcej w niedalekiej przyszłości. Niestety mój blog ma tę wadę, że jest publiczny i pewnych spraw nie mogę poruszyć w detalach więc jak zwykle będzie niejasno i ogólnikowo. Ale jak ktoś wie to zrozumie ;)

καληνύχτα :)