niedziela, 20 lutego 2011

Żegnaj stary druhu

Poznaliśmy się kiedy byłem jeszcze małym brzdącem. Rodzice twierdzą wręcz, że znamy się od urodzenia. Przez te wszystkie lata byliśmy jak papużki nierozłączki. Gdzie ja, tam i on. Nie odstępował mnie nawet na krok. Czasami jego obecność powodowała pewien dyskomfort jednak nigdy się go nie wstydziłem. Nigdy nie starałem się go ukryć. Zawsze był na swoim miejscu i zdawać by się mogło, że nic go stamtąd nie ruszy.

Mocno się wahałem z podjęciem tej decyzji. Przeanalizowałem wszystkie za i przeciw i doszedłem do wniosku, że tak trzeba. Spędzimy ze sobą kilka ostatnich dni. Powspominamy stare dobre czasy niczym dwóch weteranów wojennych wspomina swoją wspólną służbę. Następnie nasze drogi się rozejdą. Gdzie pójdziemy? Nie mam pojęcia. Wiem tylko tyle, że już nigdy się nie spotkamy.

A więc żegnaj mój pulchny pieprzyku na szyi. Będzie mi Cię brakować :(

5 komentarzy:

  1. Powieś go sobie nad łóżkiem;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jednak nie rozstaniemy się jeszcze przez kilka tygodni. Ah te formalności ;) Nad łóżkiem mam plan powiesić co innego :>

    OdpowiedzUsuń
  3. chodzi o rzecz, dzięki której będziesz mógł: NA PAJĄKA??!! :P

    OdpowiedzUsuń