środa, 5 maja 2010

Przerwa...

Nie podoba mi się to, że większość postów rozpoczynam od stwierdzenia jak dawno mnie tu nie było. Najwyraźniej nie odczuwam potrzeby pisania. Dziś mam jednak trochę czasu więc skrobnę co nieco.

Jest maj. Za oknem pada, ale i tak lepszy maj niż kwiecień. Myślę, co się u mnie ciekawego zdarzyło w kwietniu, ale nie mogę sobie przypomnieć, oczywiście poza urodzinami bliskiej mi osoby. Minął kolejny miesiąc mojej pracy w UBS i już zdaję sobie sprawę, że nie jest to praca mojego życia. Nie narzekam. Póki co mi się podoba bo robię co lubię i dostaję za to pieniądze. Ale przed Euro2012 wypadałoby coś zmienić. Jednak to średnio-terminowe plany.

Już niedługo, bo za 3 tygodnie, wielki koncert AC/DC w Warszawie. Biorę 2 dni wolnego, bo przecież w piątek po koncercie nie wrócę na bani do pracy :P AC/DC chyba nową płytę wydaję, a przynajmniej singiel bo wiem, że ich muzyka jest wykorzystana w Iron Manie 2. Swoją drogą ciekawe czy będzie tak ciekawy jak pierwsza część. Szczerze wątpię.

Jeśli chodzi o kino, to byłem ostatnio z moją lubą na "Starciu Tytanów". Utwierdziłem się w przekonaniu, że podstawa sukcesu do dobry trailer. Film okazał się kompletną klapą. Nie oczekiwałem wiele, ale nawet ciekawych scen walki nie dane mi było zobaczyć. Efekty niby dobre, ale nie wszystko da się nimi zatuszować. I tutaj zgrabnie przejdę do jednego z moich podstawowych tematów, a mianowicie piłki nożnej. Podczas tego seansu odbywał się półfinał ligi mistrzów między Barceloną, a Interem...

Nie będę się rozpisywał. Inter zasłużył na zwycięstwo i w finale to im będę kibicował. Jest to jeden z najbardziej znienawidzonych przeze mnie klubów, ale bądź co bądź co bądź reprezentują włoską piłkę. Bayern awansował tak wysoko m.in. dzięki niesłusznie uznanej bramce przeciwko Fiorentinie (2 metrowy spalony) oraz szczęśliwej drabince. Jeśli nie Viola to United powinien był sobie z Bawarczykami poradzić. Nie wyszło. Zabrakło obrony oraz Rooney`a. O słabym Lyonie nie wspomnę. Finał powinien być formalnością, głównie ze względu na brak Riberego, (Robben będzie szczęściarzem jeśli dotrwa do końca meczu bez kontuzji) i 'The Special One'.
Polecam blog Michała Pola, a szczególnie ten wpis i komentarze czytelników:
Dzien w którym umarł futbol

Dobrze słyszałem, że finał jest 22 Maja? Przecież to sobota. WTF ??

Ostatnio trochę czasu straciłem na NBA 2k10. Przyznam, że gierka super ale na szczęście zepsuł się sejw więc uwolniłem się od uzależnienia ;) Jutro gram w nogę z jakimś PIOMETEM. Trzymajcie kciuki bo może w końcu będę grał w napadzie. Hat-trick musi być!!!

Hmmmmm....Co jeszcze...O! Wczoraj widziałem drugą część Świętych z Bostonu. Trochę się zawiodłem. Brakowało tego klimatu. Widoczny Hollywood. Na szczęście twórcy zostawili sobie furtkę na trzecią część, więc może uda im się zrehabilitować.

Film, który mogę polecić to Hurt Locker. Głównie dla ludzi o mocnych nerwach. Nie będę się rozpisywał. Warto i tyle!

Wypadałoby wrzucić jakiś obrazek albo filmik bo ciężko się pewnie tak "na sucho" czyta.



Posłuchajcie komentatora. Nie, on się nie zaciął :)

I jeszcze jedno.
Rozmawiałem ostatnio z Kermitem. Poważnie :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz