Przeglądając Youtube (a robię to prawie codziennie, takie małe "dziecko youtube" ze mnie) natrafiłem na bardzo interesujące zjawisko. Kliknąłem na filmy wideo i wyświetliły się najczęściej oglądane klipy z ostatniego tygodnia, o ile się nie mylę. Zazwyczaj pojawiają się tam nowe teledyski jakiejś gwiazdki pop albo skróty meczów (wiecie, że obie formy "meczy" oraz "meczów" są poprawne ?:) ). Tym razem było coś zupełnie innego. Większość tych najczęściej oglądanych filmów dotyczyło przykrej sprawy egzekucji polskiego geologa. Zacząłem się więc zastanawiać. Czy rzeczywiście Polacy to naród z tak wysoko rozwiniętą empatią? Czy może szukamy w Internecie rozrywki, jaką serwowali swojemu ludowi cesarze rzymscy w Koloseum, bo niestety takie skojarzenie przychodzi mi do głowy.
Nie wierzę, że te setki tysięcy (sic!) wyświetleń są szczerym wyrazem współczucia rodzinie ofiary. W końcu można zobaczyć jak ktoś na prawdę ginie. Przecież to paranoja. Nie obejrzałem żadnej relacji z tego zdarzenia. Nie interesuje mnie przemoc i nie potrafię zrozumieć jak kogoś może interesować oglądanie czyjejś śmierci. Dla mnie to jest chore. Jednak ciekawi mnie inna sprawa.
Hipokryzja.
Ginie jedna osoba, fakt, że w tragicznych okolicznościach, ale nagle poruszone zostaje niebo i ziemia, żeby ukarać winnych i nie dopuścić to takiej sytuacji w przyszłości. W telewizji mówi się tylko o tym. Powstają filmy dokumentalne. Ja chyba jestem z innej planety ponieważ nie rozumiem tego zamieszania. Codziennie w Polsce ginie w tragicznych wypadkach mnóstwo osób. Ludzie umierają z głodu i zimna. Dlaczego o tym się nie mówi? Dlaczego robi się tak mało, żeby im pomóc? W gruncie rzeczy to proste. Łatwiej jest narobić medialnego szumu, publicznie okazać współczucie oraz złożyć tonę obietnic bez pokrycia tylko po to, żeby w sondażach zyskać kilka punktów. Nie ma się co oszukiwać. Jakby to powiedział dr Gregory House "Everybody lies"...
Co by było gdybyśmy nie kłamali? Czy świat funkcjonowałby tak sprawnie jak teraz? Nie. Moim skromnym zdaniem gdyby człowiek był niezdolny do kłamstwa, daleko by nie zaszedł. Każdy z nas kłamie. Niektórzy mniej, inni więcej. Najczęściej dlatego, że kłamstwo jest najprostszym wyjściem z trudnych sytuacji. Idziemy po linii najmniejszego oporu, bo po co się wysilać i spinać jak można się przez życie "ślizgnąć". Jednak najprostsze rozwiązanie nie zawsze jest najlepsze. Niestety (a może na szczęście) na dłuższą metę kłamstwo nie prowadzi do niczego dobrego. To jest jak z uzależnieniami. Jak już zaczniesz to ciężko jest przestać. Trzeba kłamać więcej i więcej. Wymyślać co raz większe ściemy. Wyjść z tego jest trudno, nawet bardzo trudno. Sam czasami kłamię, na ogół nie są to poważne przewinienia (chyba nie spalę się w piekle, jak powiem mamie, że jadłem pyszny obiad, a tak na prawdę to pochłonąłem kolejną puszkę pasztetu z ketchupem) ale kilka razy zdarzyło się porządnie kogoś oszukać. Nie jestem z tego dumny i nigdy nie będę. Staram się tego nie robić, sumienie mi nie pozwala. Niestety zdarza się też przegiąć w drugą stronę i powiedzieć coś zbyt szczerze. Co lepsze? Mam nadzieję, że odpowiedź jest dla Was oczywista...
Nie wierzę, że te setki tysięcy (sic!) wyświetleń są szczerym wyrazem współczucia rodzinie ofiary. W końcu można zobaczyć jak ktoś na prawdę ginie. Przecież to paranoja. Nie obejrzałem żadnej relacji z tego zdarzenia. Nie interesuje mnie przemoc i nie potrafię zrozumieć jak kogoś może interesować oglądanie czyjejś śmierci. Dla mnie to jest chore. Jednak ciekawi mnie inna sprawa.
Hipokryzja.
Ginie jedna osoba, fakt, że w tragicznych okolicznościach, ale nagle poruszone zostaje niebo i ziemia, żeby ukarać winnych i nie dopuścić to takiej sytuacji w przyszłości. W telewizji mówi się tylko o tym. Powstają filmy dokumentalne. Ja chyba jestem z innej planety ponieważ nie rozumiem tego zamieszania. Codziennie w Polsce ginie w tragicznych wypadkach mnóstwo osób. Ludzie umierają z głodu i zimna. Dlaczego o tym się nie mówi? Dlaczego robi się tak mało, żeby im pomóc? W gruncie rzeczy to proste. Łatwiej jest narobić medialnego szumu, publicznie okazać współczucie oraz złożyć tonę obietnic bez pokrycia tylko po to, żeby w sondażach zyskać kilka punktów. Nie ma się co oszukiwać. Jakby to powiedział dr Gregory House "Everybody lies"...
Co by było gdybyśmy nie kłamali? Czy świat funkcjonowałby tak sprawnie jak teraz? Nie. Moim skromnym zdaniem gdyby człowiek był niezdolny do kłamstwa, daleko by nie zaszedł. Każdy z nas kłamie. Niektórzy mniej, inni więcej. Najczęściej dlatego, że kłamstwo jest najprostszym wyjściem z trudnych sytuacji. Idziemy po linii najmniejszego oporu, bo po co się wysilać i spinać jak można się przez życie "ślizgnąć". Jednak najprostsze rozwiązanie nie zawsze jest najlepsze. Niestety (a może na szczęście) na dłuższą metę kłamstwo nie prowadzi do niczego dobrego. To jest jak z uzależnieniami. Jak już zaczniesz to ciężko jest przestać. Trzeba kłamać więcej i więcej. Wymyślać co raz większe ściemy. Wyjść z tego jest trudno, nawet bardzo trudno. Sam czasami kłamię, na ogół nie są to poważne przewinienia (chyba nie spalę się w piekle, jak powiem mamie, że jadłem pyszny obiad, a tak na prawdę to pochłonąłem kolejną puszkę pasztetu z ketchupem) ale kilka razy zdarzyło się porządnie kogoś oszukać. Nie jestem z tego dumny i nigdy nie będę. Staram się tego nie robić, sumienie mi nie pozwala. Niestety zdarza się też przegiąć w drugą stronę i powiedzieć coś zbyt szczerze. Co lepsze? Mam nadzieję, że odpowiedź jest dla Was oczywista...
Mi też przeszła przez głowę myśl, żeby film obejrzeć, ale zobaczyłem zdjęcie, jedną klatkę, i wystarczyło mi, żeby sobie resztę wyobrazić. Nota bene film z egzekucji Huseina też bił rekordy popularności.
OdpowiedzUsuńCo do hałasu wokół sprawy zgadzam się z Tobą. Każda śmierć jest tragedią, ale wiele osób ginie w kraju i niewiele się to różni. Świadczy co najwyżej o wojnie kulturowej.